Tym razem mam dla Was kolejną porcję wrażeń z pobytu w Moskwie. Wiem, że kiepsko u mnie z systematycznością w pisaniu, ale postaram się poprawić. Tych z Was, którzy nie trafili na wcześniejsze posty, a są nimi zainteresowani odsyłam do części pierwszej, w której można poczytać o locie, warunkach mieszkalnych i centrum Moskwy, oraz do części drugiej - o komunikacji miejskiej, wizycie w urzędzie i sklepach w rosyjskiej stolicy. Dziś natomiast biorę na tapetę jedzenie, choć przyznam że temat jedynie liznęłam.
(Żeby zobaczyć opisy poniższych zdjęć, należy najechać myszką na kółeczka).