04 lutego 2016

10 ulubionych elementów w makijażu Koreanek. Moja subiektywna lista.


Ostatnio nieco zaniepokoiły mnie zachodnie trendy makijażowe. Mam tu na myśli głównie te mało subtelne, wymagające użycia bardzo dużej ilości kosmetyków kolorowych. Zaczęłam myśleć, że może coś jest ze mną nie tak. Przecież mój makijaż wieczorowy nie jest nawet w połowie tak mocny i skomplikowany jak makijaże dzienne tworzone przez niektórych makijażystów i blogerów. W ramach odtrucia od całej tej przesady postanowiłam sobie i Wam zafundować mały wizualny detoks. Pokażę Wam 10 elementów makijażu charakterystycznych dla Korei Południowej. Wybrałam te, które spodobały mi się najbardziej i wg mnie dalekie są od przesady. Mam nadzieję, że Wam również przypadną do gustu.

1. Makijaż udający jego brak - tzw. "makeup no makeup".


Nie dotyczy to oczywiście jedynie makijażu azjatyckiego. Po prostu lubię minimalizm. Jak już pewnie zauważyliście, daleko mi do chęci naśladowania polskich czy zagranicznych "youtuberów", którzy moim zdaniem coraz bardziej przesadzają z ilością używanych kosmetyków kolorowych. Z tego, co zauważyłam, w Korei Południowej raczej pożądany jest jak najbardziej naturalny wygląd. Im mniej rzucający się w oczy, tym lepiej. Koreańscy makijażyści są mistrzami w tworzeniu "makeup no makeup".

2. Beże i brązy.


Osobiście nie czuję się najlepiej w takich kolorach, ale bardzo podoba mi się jak koreańscy makijażyści operują kolorem beżowym i brązowym. Gdzieś tam nieśmiało pojawiają się na powiece, albo są nieco bardziej połyskliwe i widoczne. Cały czas jednak wygląda to dobrze i z klasą. Nie znajdziecie też w koreańskim makijażu ciężkiego konturowania i "efektu Snickersa" po użyciu brązera, o którym mówiła Lisa Eldridge. Właściwie ono tam prawie nie istnieje, a jeśli już się pojawia, to idealnie stapia się z cerą. 

3. Błysk zdrowej skóry.


Jeszcze parę lat temu efekt mokrej, połyskującej skóry nie do końca mi się podobał. Teraz się to zmieniło. Nie macie wrażenia patrząc na te zdjęcia, że modelki mają idealną, odżywioną i wypoczętą skórę? I o to chodzi. Co prawda sama nie odważyłabym się wyjść tak z domu (i pewnie nie wytrzymałabym uczucia mokrej twarzy), ale Koreankom niebywale to pasuje. Wbrew pozorom osiągnięcie takiego efektu wcale nie jest takie proste. 

4. Ciemniejszy makijaż oka i zabawy eyelinerem.


Jeśli już pojawiają się jakieś szaleństwa w makijażu, zwykle są to kombinacje kreski zrobionej eyelinerem lub ciemniejszy makijaż oka. Wszelkie kolory i warianty są dozwolone. Jednak wtedy usta powinny wyglądać, bardzo delikatnie albo jakby nie były niczym pomalowane. Wszystko w myśl zasady "co za dużo, to niezdrowo". 

5. Gradientowe usta.


Najbardziej podobają mi się, gdy nie są matowe. Wtedy wyglądają bardziej kusząco. Najpierw nakłada się na usta bazę pod pomadkę albo korektor. Potem zaczynając od środka, rozprowadza się tint, tak żeby wyglądało to jakby kolor sam stopniowo zanikał. Próbowałam odtworzyć ten makijaż na sobie, ale przez to że musiałam mocno rozjaśnić krawędzie ust, wydawały się jeszcze mniejsze. Stapiały się zbyt mocno z resztą twarzy. Technicznie wszystko wyszło jak trzeba, tylko niestety moje usta są za małe na tego typu zabawy. 

6. Makijaż w odcieniach brzoskwini.


Mogą być nieco mniej subtelne, ale powinny wyglądać dziewczęco i świeżo.  Często używa się odcieni koloru pomarańczowego i brzoskwiniowego w aż trzech miejscach jednocześnie - na powiekach, ustach i policzkach. Wygląda to bardzo dziewczęco i świeżo. Mimo, że do dziś mam problem z takimi kolorami (choć do mnie pasują, nie czuję się w nich zbyt dobrze), to dzięki takim zdjęciom jak te wyżej, coraz bardziej się do nich przekonuję. 

7. Makijaż w odcieniach różu.


Tu z kolei nie ma mowy o typowo pastelowym przesłodzonym wyglądzie. Ostatnio w Korei króluje fuksja i intensywne odcienie różu. Mowa oczywiście o kolorach pomadek. Róż do policzków nie wybija się tak bardzo na pierwszy plan jak w przypadku makijaży w odcieniach brzoskwini. Ma raczej przypominać naturalny rumieniec. Coraz częściej też pojawia się na oku ale tu również nie wygląda ani zbyt słodko, ani zbyt dramatycznie. 

8. Intensywny kolor ust.


Zwykle występuje on w bardzo klasycznym, wieczorowym wydaniu, w rozmaitych kolorach i wykończeniach - od matowego przez satynowe, aż po błyszczące. Usta muszą być perfekcyjnie obrysowane. W makijażu oka można pozwolić sobie na nieco więcej, ale znów uważając żeby nie przesadzić. Jak pewnie łatwo się domyślić ciemne odcienie pomadek pojawiają się głównie jesienią. Wtedy Koreanki najchętniej po nie sięgają i sporo z nich wbrew pozorom czuje się w nich dobrze i sięga po nie nie tylko w makijażu wieczorowym. 

9. Inaczej umiejscowiony róż.


Mam wrażenie, że róż nałożony bardziej na centralną, wystającą część policzka ma podkreślać młodzieńczość. Wtedy to on stanowi jeden z ważniejszych elementów makijażu. Dodatkowo jest rozprowadzony na szerszym obszarze twarzy. To kolejny ze sposobów malowania się, który mi nie pasuje ale na Azjatkach wygląda naprawdę korzystnie.

10. Nie postarzanie się makijażem.


Nadmiar makijażu zawsze postarza. Niestety sporo zachodnich makijażystów i urodowych guru zdaje się tego nie dostrzegać. Podziwiamy osoby, które coraz bardziej zaczynają przypominać "drag queens". Mało tego (o zgrozo!) chcemy wyglądać tak jak one. Zaczynamy bawić się w ciężkie konturowanie i malowanie oczu dziesięcioma cieniami.  Efekt jest taki, że nasza twarz wygląda jak maska. Nie mam pojęcia kto ma czas na robienie codziennie takiego makijażu. Szczerze mówiąc nawet robiony tylko na imprezy często przeraża, ale nie będę się tu na ten temat rozwodzić. Mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi. 
Jak już wcześniej wspominałam, wydaje mi się że w koreańskim makijażu głównym celem jest eksponowanie młodzieńczego wyglądu. Ponadto skóra ma wyglądać na zadbaną i zdrową, a nie jakby była przykryta toną tapety. Makijaż powinien być delikatny i jedynie podkreślać atuty, a nie przytłaczać i tworzyć innego człowieka, nową postać. 

Te wszystkie opisane przeze mnie przykłady makijaży nie mają na celu wmawiania, że powinno się Koreanki wziąć za wzorzec w tej kwestii. Pokazuję to raczej jako ciekawostkę. W każdym kraju istnieją jakieś elementy makijażu, które są zwyczajnie nieładne, czy kiczowate. W Azji również. Może kiedyś w ramach przeciwwagi dla tego wpisu zrobię listę rzeczy, których w koreańskim makijażu nie lubię. Z drugiej strony jeśli jest w nim coś godnego uwagi, dlaczego tego nie wykorzystać? Nie mam też osobiście nic przeciwko zabawie makijażem, ale wg mnie należy pamiętać o zachowaniu umiaru, żeby uniknąć groteskowego efektu. 

Podoba się Wam któryś z punktów, a może żaden za bardzo Was nie przekonuje?

12 komentarzy:

  1. Gradientowe usta są super pomysłem. Mam jednak wrażenie, że większość tych elementów występuje i w makijażu Europejek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Występuje, ale z niestety najczęściej wszystko naraz. Gradientowe usta oczywiście się pojawiają ale wydaje mi się, że w innym wariancie - raczej są całe pomalowane na jakiś kolor i przechodzi on z jaśniejszego w coraz ciemniejszy. A tu coraz bardziej zanika :)

      Usuń
  2. mam podobne odczucia co do makijażu youtubowych guru- o wszem efekt końcowy mi się podoba lecz doklejanie za każdym razem sztucznych rzęs, mocne konturowanie, usta mocno powiększone konturówką plus do tego bardzo wystylizowane brwi to za dużo jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Tyle, że akurat dla mnie to wszystko razem to już zdecydowanie za dużo i rzadko kiedy podoba mi się akcentowanie każdego elementu twarzy.

      Usuń
  3. Jestem dzisiaj u Ciebie pierwszy raz, ale z pewnością zostanę na dłużej. Jakie estetyczne i dopracowane treści <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, dziękuję i oczywiście zapraszam ponownie! :)

      Usuń
  4. Absolutnie wszystkie te koreańskie makijaże mnie zachwycają. Nie znoszę przepychu w makijażu. Wolę tę wielowymiarowość. No cóż, przecież nie wychodzimy na miasto z photoshopem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie to wszystko wygląda, numer 4 i 8 my favorite :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym lepiej umiała malować sobie oczy, to pewnie nr 4 też byłby moim ulubionym :P Póki co mogę tylko zachwycać się takimi makijażami na zdjęciach.

      Usuń
  6. Zaczynając od wstępu - ja to uwielbiam stwierdzenia YT, że teraz nakładam odrobinę korektora pod oczy, a na tam chyba z pół buteleczki na siebie wylewa...
    Gradienotwe usta bardzo mi się podobają jednak na co dzień to średnio się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :D Na YT w ogóle w większości przypadków wszystkiego jest za dużo. Może kiedyś napiszę o tym osobny post.
      Gradientowe usta wyglądają pięknie na Azjatkach, nawet na co dzień. Ale im w ogóle dużo niecodziennych rzeczy uchodzi na sucho, bo jakoś do nich bardziej pasuje ;) Też myślę, że nawet gdyby mi to pasowało, to na co dzień nie malowałabym tak ust.

      Usuń

Podobne wpisy

Podobne posty

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia