Jeszcze parę lat temu nigdy bym nie pomyślała, że kiedykolwiek będę malowała brwi. Zawsze były dość gęste i wyraźne. Jednak gdy się nie maluje oczu na co dzień i często się pudruje, brwi zaczynają gdzieś ginąć. Zdecydowałam się więc na mój pierwszy kosmetyk, który pomógłby temu zaradzić, a mianowicie SkinFood Choco Eyebrow Powder Cake.
Szczerze mówiąc podchodziłam do niego jak pies do jeża i długo przeleżał kompletnie nieużywany. W międzyczasie kupiłam parę innych kolorowych specyfików do brwi, które skutecznie zniechęciły mnie do ich malowania. Kompletnie nie umiałam nimi stworzyć naturalnego efektu, bywało też że odcień okazywał się niewłaściwy. W końcu przypomniałam sobie o paletce ze SkinFood i do dziś się zastanawiam, czemu od razu jej nie polubiłam.
Obietnice producenta:
Ekstrakt z kakaowca chroni brwi, pozostawiając skórę zdrową w okolicy oczu. Te cienie do brwi tworzą efekt pięknych i naturalnych brwi.
Zestaw zawiera pędzelek do rozcierania.
Sposób użycia:
Przy użyciu załączonego pędzelka wypełnić przestrzenie między brwiami.
Opakowanie:
Bardzo proste i funkcjonalne. Jest płaskie i nieduże, przez co nie zajmuje dużo miejsca. Jak na tego typu produkt ma naprawdę pokaźnych rozmiarów lusterko. Ponadto w środku znajduje się również pędzelek do brwi, który akurat nie każdemu pewnie będzie odpowiadał. Jest wykonany z twardego sztucznego włosia, dość grubego i gęstego. Chyba nie bardzo nada się do precyzyjnego malowania cienkich brwi. Mi on kompletnie nie przeszkadza.
Konsystencja:
Cienie są mięciutkie a pędzelek twardy, więc radzę delikatnie się z nimi obchodzić. Ja je nim tylko delikatnie ostukuję. Za pierwszym razem jednak zrobiłam błąd, przesunęłam delikatnie pędzelkiem po cieniach i zaczęły się osypywać i kruszyć. Trzeba z tym niestety uważać.
Ekstrakt z kakaowca chroni brwi, pozostawiając skórę zdrową w okolicy oczu. Te cienie do brwi tworzą efekt pięknych i naturalnych brwi.
Zestaw zawiera pędzelek do rozcierania.
Sposób użycia:
Przy użyciu załączonego pędzelka wypełnić przestrzenie między brwiami.
Opakowanie:
Bardzo proste i funkcjonalne. Jest płaskie i nieduże, przez co nie zajmuje dużo miejsca. Jak na tego typu produkt ma naprawdę pokaźnych rozmiarów lusterko. Ponadto w środku znajduje się również pędzelek do brwi, który akurat nie każdemu pewnie będzie odpowiadał. Jest wykonany z twardego sztucznego włosia, dość grubego i gęstego. Chyba nie bardzo nada się do precyzyjnego malowania cienkich brwi. Mi on kompletnie nie przeszkadza.
Konsystencja:
Cienie są mięciutkie a pędzelek twardy, więc radzę delikatnie się z nimi obchodzić. Ja je nim tylko delikatnie ostukuję. Za pierwszym razem jednak zrobiłam błąd, przesunęłam delikatnie pędzelkiem po cieniach i zaczęły się osypywać i kruszyć. Trzeba z tym niestety uważać.
Kolor:
Mam zestaw nr 2, czyli Grey Brown. Zwykle cienie do brwi są dla mnie albo zbyt czarne, albo jeśli są brązowe - mają za dużo złoto-rudego odcienia. Te są raczej chłodne i oba rewelacyjnie do mnie pasują. Jednak latem zwykle korzystam z tego jaśniejszego.
Wykończenie:
Zdecydowanie satynowe.
Trwałość:
Rewelacyjna, bez względu na porę roku. Cienie trzymają się cały dzień i nie trzeba ich w ogóle poprawiać.
Skład*:
Talc, Mica, Petrolatum, Mineral Oil, Dimethicone, Tocopheryl Acetate, Dipentaerythrityl Hexahydroxystearate/Hexastearate/Hexarosinate, Titanium Dioxide, Methylparaben, Propylparaben, Fragrance, (+/-) CI77491, CI77492, CI77499
Plusy:
- naturalny efekt
- trwałość
- łatwość użytkowania
- estetyczne i funkcjonalne opakowanie
- brązowe odcienie bez ciepłego pigmentu
Minusy:
- dostępność
Opakowanie: 5/5
Wydajność: 5/5
Trwałość: 5/5
Ocena końcowa: 5/5
Uwielbiam te cienie i wiem, że jak tylko się skończą, z pewnością do nich wrócę. Dzięki nim nawet osoba taka jak ja (która ma dwie lewe ręce) może sobie pomalować ładnie brwi. Efekt jest bardzo naturalny, produkt utrzymuje się na skórze cały dzień. Mało tego, oba cienie tak samo dobrze mi pasują. Ciemniejszego używam jesienią i zimą, a jaśniejszego latem. Jak mam więcej czasu to maluję się dwoma. Gdzieś nawet wyczytałam, że ta paletka jest idealnym "dupe'm" produktu marki Urban Decay.
Jedyne, co może komukolwiek (ale nie mi) przeszkadzać, to kiepskiej jakości pędzelek i fakt, że produkt ten można dostać jedynie za granicą - Ebay, Gmarket. Dla mnie Choco Eyebrow Powder Cake nie ma prawie żadnych wad. To jeden z moich kosmetycznych "Świętych Graali". Gorąco polecam!
Macie swoich ulubieńców do brwi? Jak zwykle je malujecie brwi - bardzo je podkreślacie, czy wolicie naturalny efekt?
Pozdrawiam,
* Dzięki uprzejmości przemiłej obserwatorki Daily life pleasures na Facebook'u :)
Jakie przyjemne kolory, bez grama rudości. Muszę się nad nią zastanowić, ciocia podprowadziła mi kredkę do brwi i zostałam goła i wesoła :D.
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja się boję, że tak się do tego zestawu przyzwyczaję, że nie wyjdę z domu bez makijażu brwi :P
Usuńfajne kolorki ale szkoda, ze nie pokazałaś swoich brwi - chętnie bym podejrzała jak to rzeczywiście na brwiach wygląda
OdpowiedzUsuńA bo ja taka nieśmiała jestem :P Pewnie ktoś inny pomalowałby się ładniej. Ja mam do tego dwie lewe ręce. Na brwiach wygląda tak samo jak na zdjęciach reklamowych :)
UsuńMój ulubieniec do brwi to od jakiegoś czasu to Perfect Eyebrow Styler od Misshy ^^
OdpowiedzUsuńCoś podobnego mam z Lioele i też lubię, ale malowanie taką kredką zajmuje mi więcej czasu i wymaga większej precyzji. Przynajmniej w moim przypadku :P
UsuńSkinFood to mnie ciut rozczarowała ale na paletki do brwi to ja zawsze jestem chętna :]
OdpowiedzUsuńCałkowicie to rozumiem. Ich kremy BB i niektóre kosmetyki do pielęgnacji to kompletne niewypały. Natomiast ten kosmetyk dla mnie jest genialny :)
UsuńKocham podkreślone brwi, ale wolę robić to henną. :) Jakoś tak z tymi cieniami nigdy nie potrafię się zgodzić. :P
OdpowiedzUsuńAle zestaw rzeczywiście ładny.
Ja z kolei nie odważyłabym się na hennę :)
UsuńNo widzisz, muszę się przyjrzeć paletce, choć mnie kupiły kredki do brwi z Lioele, bo to jedyne, które dają naturalny efekt nawet jak się nie chce :-) Bardzo mi narobiłaś smaka na kolejną zabawkę ;-)
OdpowiedzUsuńKredki z Lioele są super, ale dla mnie te cienie biją je na głowę :)
UsuńOk, teraz mnie w 100% przekonałaś - muszę się koniecznie nimi zainteresować XD
UsuńZdecydowanie mniej z nimi roboty :)
UsuńBardzo ciekawy zestaw i najważniejsze, że nie ma ciepłych i rudych tonów. Ten pierwszy zestaw kolorystyczny średnio mnie przekonuje, ale ten Twój jest jak najbardziej na TAK:)
OdpowiedzUsuńWidzisz, a ja najpierw myślałam o tym ciemniejszym. Bardzo się cieszę, że coś mnie jednak podkusiło na nr 2.
Usuńuuuu przyznam, że nie spodziewałam się aż tak dobrej recenzji, hmmm no zaciekawiłaś mnie:]
OdpowiedzUsuńTeż się nie spodziewałam :P
Usuńja zdecydowanie wole przyciemniać brwi henna, jednak z racji tego że moje brwi są słabe a henna trzyma sie krótko także często przyciemniam je cieniem, jednak zwykłym, bow tych specjalnych do brwi jakoś nei specjalnie odpowiadaja mi odcienie. Ten ejdnak wydaje się bardzo fajny
OdpowiedzUsuńJa tak naprawdę przyciemniania nie potrzebuję, jedynie wypełnienia luk między włoskami. Mam je długie i grube ale jest ich mało. Jak wyrwę jeden, to pojawia się pusta przestrzeń, której nie ma czym wypełnić...
UsuńTeż mam zwykle problem z dobraniem odcienia, ale ten sprawdza się u mnie w 100% :)