Na początek dodam, że nie chcę specjalnie nikogo zniechęcać do kupowania czy testowania poniższego produktu. Nie mam też nic do firmy Garnier jako takiej. Parę osób poprosiło mnie niedawno o recenzję kremu BB Miracle Skin Perfector firmy Garnier. Recenzji nie będzie, za to kilka słów wyjaśnienia. Jeśli macie inne zdanie, to w porządku.
To krem, którego z pewnością nie będę testować. Jak większość maniaczek azjatyckich (głównie koreańskich) kremów BB, wiadomość o pojawieniu się na naszym rynku kremu BB firmy Garnier bardziej mnie zmartwiła niż ucieszyła.
Za granicą kremy BB są coraz bardziej popularne i coraz łatwiej dostępne, zdobywając sobie przy tym coraz większe uznanie kobiet. Dlatego doskonale rozumiem dlaczego wielkie koncerny takie jak Clinique, Mac, Maybelline czy Garnier postanowiły zrobić własną wersję tego produktu. Jeśli jednak porówna się ich skład i działanie, okazuje się że ich kremy BB nawet nie leżały obok tych koreańskich. To zwykłe podkłady z napisem "BB cream" i do tego jeszcze najczęściej z gorszymi filtrami.
Dlaczego nie mam zamiaru go testowac? Ponieważ jest cała masa prawdziwych kremów BB, które dużo bardziej mnie interesują. Jego skład nie powala, ma też beznadziejnie niski filtr - bo co to za filtr SPF 15? Jak na podkład to standard, ale prawdziwe kremy BB mają dużo wyższe filtry w większości przypadków. Ponadto już pojawiła się cała masa niezbyt pochlebnych recenzji. To mi absolutnie wystarczy, żeby omijać krem Garniera szerokim łukiem. Aż się chce powiedzieć "a nie mówiłam?"
Co mnie najbardziej denerwuje, to fakt, że większość pań rzuci się na to jak na jakiś przełomowy kosmetyk. Pewnie te, które mało wiedzą na temat tych koreańskich, na podstawie tego jednego kremu dojdą do wniosku, że nie warto im poświęcać więcej uwagi (skoro ten od Garniera jest taki kiepski).
Wkurza mnie też, że zamiast wprowadzić jakiś naprawdę porządny krem BB do sklepów, pewnie zaleje nas masa tych spoza Korei Południowej.
Chciałabym kiedyś zobaczyć azjatyckie kremy BB w polskich sklepach, ale coś cienko to widzę...
Ja bym chciała przetestować Krem BB, ale już wiem, że u mnie by się nie sprawdził, ze względu na słaby stopień krycia.
OdpowiedzUsuńAkurat krycie można stopniować, źle nie jest.
UsuńNie da się wszystkich azjatyckich BB wrzucić do jednego wora. Są te lżej kryjące, ale są takie, które potrafią zrobić maskę. Akurat dzisiaj na twarzy mam taki pośredni, który idealnie ukrywa mi wszystkie defekty naczynkowej cery a jednocześnie daje naturalny efekt. O kilku "prawdziwych" BB można poczytać u mnie.
UsuńAnuullaa - Są różne kremy BB, o różnym stopniu krycia :)
UsuńAtqa Beauty - To chociaż jakaś nadzieja dla tych, co chcą go kupić.
Ania - Oczywiście, że nie. Ale dzięki temu mamy wybór krycia. Każda z nas w końcu woli inne. Większość ma raczej średnie krycie.
Dr Jart Silver to siekiera, jak on słabo kryje, to nie wiem, co bardziej kryje.
UsuńAle Dr Jart Silver to raptem jeden krem. Jeszcze z mocno kryjących na pewno można by wymienić Lioele Triple the Solution i Etude House Precious Mineral All Day Strong :)
UsuńBtw. Jarta jeszcze nie miałam. Cena mnie odstrasza.
Hehe, ja właśnie kupiłam go zdając sobie sprawę z tego, że to żaden BB krem tylko najzwyczajniej w świecie krem tonujący (prawdziwy BB krem do mnie w tej chwili leci). Po prostu byłam go ciekawa :P
OdpowiedzUsuńFajnie, jestem ciekawa Twojej opinii :) Nikomu nie zabraniam testować. Choć Garniera nie kupię, to mogę o nim poczytać u innych :P
UsuńJak dobrze, że napisałaś tą notke! :D
OdpowiedzUsuńJestem jedną z tych, która "napaliła" się, żeby go przetestować. Nawet zgłosiłam się tutaj: http://www.rossnet.pl/konkursy/konkurs.aspx?contestId=1069 wątpiąc, że wygram, ale miałam nadzieję, że to powstrzyma mnie chociaż te ileś dni przed kupnem (wolałabym poczekać na recenzję).
Dzięki Tobie trochę wrzuciłam na luz.. ;)
Dobrze czasem wrzucić na luz. Pewnie niektórym się ten krem spodoba. Jednak większość pań jest zdania, że to taki krem tonujący po prostu.
UsuńO tak, to po prostu krem tonujący, w dodatku kolorystycznie niespecjalnie udany :/
UsuńDokładnie takie zdanie mają inne panie w większości recenzji. Dlatego też sobie odpuściłam :)
UsuńTobie może się nie podobać ten krem, jednak są pewnie osoby, które on zachwyci. A to czy Panie się rzucą na ten krem czy nie wyjdzie za parę miesięcy. Niech każdy przekona się na własnej skórze czy ten krem mu pasuje czy nie.
OdpowiedzUsuńJuż właściwie wyszło, bo jest masa jego recenzji. Przynajmniej blogerki go szybko podłapały. Ja nigdzie nie napisałam, że mi się on nie podoba. W końcu go nie używałam. Po prostu nie mam zamiaru go kupować, bo dla mnie jak krem BB, to tylko azjatycki. Taka jest moja opinia.
Usuńja używałam próbek BB koreańskich i teraz testuję BB Garnier
OdpowiedzUsuńI tak jest moim zdaniem najlepiej (choć sama najczęściej kupuję w ciemno). Szczególnie, że krem Garniera jest dostępny w sklepach w Polsce i można go sobie pomacać i potestować na skórze zanim się go kupi.
UsuńTeż chciałam go przetestować, ale warto poczekać na opinię innych, jak widać. Nie skuszę się zupełnie.
OdpowiedzUsuńJak się nie jest pewnym, to lepiej się wstrzymać albo w ogóle odpuścić. Ja tak mam, że jeśli do mnie coś nie "woła", to tego raczej nie kupię :P
UsuńJeju! Ja testowałam dr.shramka i zakupiłam garniera-fakt, krycie jest nieco gorsze.. ale po co ten 'lincz' ;) ludzie testowali, kupowali i testować oraz kupować będą ;) pewnie za jakiś czas zainwestuję w BB azjatycki, ale póki co zainwestowałam w ten i nie jestem rozczarowana, filtry mam w kremie na dzień więc ten niski wcale nie robi mi różnicy :)
OdpowiedzUsuńHmm...ja tu nie widzę linczu żadnego. Wymieniłam pewne minusy, które na pierwszy rzut oka zniechęciły mnie do tego kremu. Kilka osób prosiło mnie o jego recenzję, stąd ten post. Nie bronię też nikomu go testować. Sądzę po prostu, że azjatyckie kremy są dużo lepsze i denerwuje mnie fakt, że większość Europejek wyrobi sobie opinię na temat kremów BB na podstawie tak naprawdę kremu tonującego który "BB" ma tylko w nazwie a nie w działaniu.
UsuńPoza tym wychodzę z założenia, że każdy ma własny rozum i podejmie decyzję sam a nie jedynie pod wpływem mojego posta.
Jeśli jesteś zadowolona, to fajnie :)
no może przesadziłam z tym linczem;P w każdym razie dobrze to ujęłaś ;) podejrzewam, że jeśli i ja w końcu kupię BB azjatycki, to zmienię zdanie na temat garniera, póki co nie jest źle :)
UsuńNie ma sprawy :) Mam nadzieję, że jeśli zdecydujesz się na zakup koreańskiego kremu BB, będziesz jeszcze bardziej zadowolona.
UsuńJa nigdy nie używałam kremów BB i zamierzałam sobie kupić ten garniera jutro, jak pojadę na zakupy. Dzięki że wstawiłaś ten post, zaoszczędzę kasę i kupię koreański :)
OdpowiedzUsuńhttp://miss-cosmo15.blogspot.com/
zapraszam do obserwowania :)
Hmm...nie miałam zamiaru nikogo zniechęcać. Jak ktoś chce go kupić to i tak go kupi. Najlepiej obejrzeć najpierw w sklepie, tak mi się wydaje :)
UsuńSzkoda, że nie ma testerów :(
UsuńKtóraś z dziewczyn gdzieś chyba pisała, że udało jej się przetestować w Rossmannie. No chyba, że otworzyła nowy krem :P
UsuńHm, byłam w sumie w czterech Rossmannach i w żadnym nie było testera, kupiłam w ciemno...
UsuńTo jak mniemam tamta dziewczyna po prostu pootwierała sobie opakowania. Nieładnie :P
UsuńDziękuję. Bardzo mi miło. Postaram się wkrótce coś napisać :)
OdpowiedzUsuńJa nawet się nie zastanawiałam nad jego zakupem; jestem sceptycznie nastawiona do BB kremów, więc to już zupełnie mnie nie zainteresowało. Zresztą to jest chyba oczywiste, że on raczej do prawdziwych BB kremów nie będzie nawet podobny.
OdpowiedzUsuńNo nie dla wszystkich niestety oczywiste :) Ciekawe czy ten krem coś zmieni na naszym rynku.
Usuńw moim Rossmanie są dwa testery jasnego i ciemnego koloru-są specjalnie doczepione do kartonika przed półeczką i to w dużej tubce jak pełny wymiar z tym że mają napisane czarno na białym "TESTER" :-) ale testować nie testowałam bo od ponad roku używam wyłącznie koreańskich bb a firmy Garnier i tak nie lubię ;-p
OdpowiedzUsuńA widzisz, czyli jednak testery są :) Ja lubiłam kilka kosmetyków Garnier ale nie na tyle, żeby zagościły u mnie na stałe. Natomiast kremy BB z pewnością będę dalej testować.
UsuńJa dzisiaj kupiłam w rossmanie krem BB z gartniera i akurat jasny kolor jest dla idealny jak na razie. W sumie jest bez rewelacji..ale potrzebowałam go by szybko nałożyć taki lekki kremik, puder i myk do pracy. Krycia to on niema za dużego ale nie dla tego go kupiłam.. Ostatnio nie mam czasu by dużo czasu nie mam dla siebie, ale chcę wyglądać chociaż troszkę świeżo..może moja skóra w szybki sposób będzie wyglądała lepiej. Czasem wystarczy nie dużo delikatny makijaż a już inaczej się wygląda:)) Ale przetestuje i zobaczę jak to będzie.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, ale krem z Garniera to raczej krem tonujący. Ja też lubię wyglądać naturalnie i uwielbiam delikatny makijaż, dlatego tak lubię kremy BB. Niestety krem Garniera ma kiepski filtr, skład i zero ekstraktów. Niemniej jestem ciekawa dalszych opinii na jego temat :)
UsuńJa go kupiłam, bo mój podkład zrobił się za ciemny, nie miałam cierpliwości szukać innego (mam dziwne wymagania ;) więc postawiłam na ten krem - całkiem mi się spodobał, więc tym bardziej z niecierpliwością czekam, aż przyjdzie do mnie prawdziwy koreański BB skoro ma być o niebo lepszy :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wymagania dość osobliwe :) W takim razie z pewnością mile Cię zaskoczą azjatyckie kremy BB. Ciekawe co zamówiłaś.
UsuńNie chcę go mieć. I znam kilkanaście osób, które bez pardonu powiedziały zgodnie ze mną, że go nie chcę.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem w takim razie czy próbowałaś już koreańskiego kremu BB.
UsuńJa go całkiem lubię - ale może dlatego, że nie testowałam tych oryginalnych. Pojęcia nie mam skąd je wytrzasnąć ;)
OdpowiedzUsuńSpokojnie, będzie o tym post wkrótce :)
UsuńJa go kupiłam i wcale nie żałuję. Jest boski! Ale kobiety zrozumcie : to są kremy tonujące a nie kremy cud!
OdpowiedzUsuńKrem tonujący to jednak co innego niż krem BB, a w poście pisałam czym się różni krem BB od tego z Garnier. Skoro ktoś używa takiej nazwy, to niech chociaż nauczy się robić podobny produkt, z podobnymi składnikami. Garnier natomiast, jak masa innych firm wykorzystuje tylko nazwę żeby zbić więcej kasy. Niestety taka jest prawda.
UsuńMam nową wersję tego kremu, dla cery mieszanej/tłustej i muszę przyznać, że postarali się:) Powstał niezły produkt o dobrych właściwościach. Co do azjatyckich BB kremów można polemizować odnośnie właściwości pielęgnacyjnych, bo co skóra, to opinia;) W każdym razie warto wypróbować na sobie i mieć porównanie:)
OdpowiedzUsuńDla mnie europejskie bb kremy to zwykłe kremy tonujące, azjatyckie traktuję jako część kolorówki.
Coś mi się obiło o uszy, że wyszła jakaś nowa wersja. Nawet jakbym chciała, to nie mogłabym go wypróbować bo najjaśniejszy odcień jest dla mnie za ciemny.
UsuńOczywiście, że można polemizować jeśli chodzi o właściwości pielęgnacyjne kremów BB. Jednak mają one zdecydowanie więcej ekstraktów i wyciągów roślinnych oraz innych dobroczynnych substancji niż kremy tonujące itd.
zgadzam się z Hexx ana też mam tę nową wersję i jestem całkiem zadowolona, ale traktuję go po prostu jako lżejszy podkład, niestety ten jasny jest dla mnie tylko odrobinkę za ciemny...
UsuńMoże się na błędach nauczą i wypuszczą wreszcie coś dobrego :P
Usuń