Okroszka wywodzi się od słów "kroić", "siekać" i najprawdopodobniej była jadana przez Rosjan już od X wieku. Pierwotnie była to zupa biedaków, a w późniejszych czasach zawędrowała nawet na carski dwór, gdzie wg legendy zachwyciła samego Casanowę.
Tradycyjną okroszkę robi się na kwasie chlebowym, dodając do niej przede wszystkim ogórki, jajka i mięso. Właściwie wrzucić można co się chce. Są również wersje na kefirze lub wegetariańskie. Warto też wiedzieć, że rosyjski kwas chlebowy różni się nieco w smaku od naszego, polskiego. Dlatego radziłabym kupić najzwyklejszy podpiwek. Moja wersja okroszki pochodzi z rosyjskiego przepisu i została przeze mnie nieco zmodyfikowana. Mając pod ręką Rosjanina z krwi i kości nie mogłam tego nie wykorzystać i wypytałam dokładnie męża z jakimi dodatkami robi tę zupę jego mama. Podobno okroszka, którą zrobiłam smakuje dokładnie tak samo, jak ta którą mój mąż jadał w Moskwie. Chyba większego komplementu nie można usłyszeć.
Dla Polaków smak tej zupy jest bardzo specyficzny i nietypowy. Niby jest to chłodnik, ale w wersji na kwasie nie przypomina niczego, co dotąd jadłam. Kiedy pierwszy raz spróbowałam okroszki nie byłam zachwycona. Smakowała jak sfermentowana zupa. No może nie do końca, ale wydawała mi się bardzo dziwna. Kompletnie nie rozumiałam czym tu się zachwycać. Jednak im więcej śmietany do niej dodawałam i im częściej jej próbowałam, tym bardziej mi smakowała. Bardzo mnie kusi jej wersja na kefirze, ale z drugiej strony typowe chłodniki, to kompletnie nie moja bajka, więc chyba pozostanę przy tradycyjnej wersji na kwasie. Wydaje mi się, że tę zupę albo się kocha, albo nienawidzi. Faktem jest jednak, że jest mocno orzeźwiająca i idealna na upalne dni.
Przepis bazowy: KLIK
Składniki:
1 litr lub nieco więcej kwasu chlebowego (u mnie podpiwek)
ok. 330 g śmietany (może być mniej, więcej albo wcale)
1-2 małe ogórki zielone lub duże gruntowe
ok. 150 g kiełbasy szynkowej (u mnie wcześniej podsmażona parówka)
2 jajka
3 średnie ziemniaki
3 rzodkiewki
pół cebuli dymki
pół pęczka koperku
pół łyżki soli
Ziemniaki ugotować w mundurkach, odstawić do ostygnięcia i obrać ze skórki. Jajka ugotować na twardo.
Dymkę i koperek posiekać bardzo drobno, pozostałe składniki pokroić w kostkę i wymieszać wszystko ze śmietaną.
Zalać kwasem i doprawić solą (ew. pieprzem). Schłodzić w lodówce.
P.S. Można też kiełbasę zastąpić mięsem z kurczaka ugotowanym w bulionie, lub zamiast kwasu użyć kefiru.
Smacznego :)
Składniki:
1 litr lub nieco więcej kwasu chlebowego (u mnie podpiwek)
ok. 330 g śmietany (może być mniej, więcej albo wcale)
1-2 małe ogórki zielone lub duże gruntowe
ok. 150 g kiełbasy szynkowej (u mnie wcześniej podsmażona parówka)
2 jajka
3 średnie ziemniaki
3 rzodkiewki
pół cebuli dymki
pół pęczka koperku
pół łyżki soli
Ziemniaki ugotować w mundurkach, odstawić do ostygnięcia i obrać ze skórki. Jajka ugotować na twardo.
Dymkę i koperek posiekać bardzo drobno, pozostałe składniki pokroić w kostkę i wymieszać wszystko ze śmietaną.
Zalać kwasem i doprawić solą (ew. pieprzem). Schłodzić w lodówce.
P.S. Można też kiełbasę zastąpić mięsem z kurczaka ugotowanym w bulionie, lub zamiast kwasu użyć kefiru.
Smacznego :)
Wygląda smakowicie! A ja do tej pory okroszki nie próbowałam, bo się jej trochę boję :-) Przeraża mnie smak kwasu w zupie, ale jak nadarzy się okazja (=jak ktoś zrobi) to chyba się nie oprę. Pozdr
OdpowiedzUsuńMnie też przerażał, ale im częściej się próbuje, tym bardziej się człowiek oswaja. Najbezpieczniej chyba spróbować wersji na kefirze, bo będzie najbliższa polskiemu chłodnikowi. Również pozdrawiam! :)
Usuń