30 czerwca 2012
27 czerwca 2012
Tony Moly Latte Art Milk-Tea Morning Pack

Pewnie nie jestem jedyną kobietą, której czasami zdarza się kupić coś, co przyciąga oko. Jeszcze trudniej się przed tym powstrzymać w przypadku koreańskich kosmetyków. W ich przypadku często za niewygórowaną cenę dostajemy przepiękne, pomysłowe opakowania. Skusiłam się dobrych kilka miesięcy temu na bazo-krem lub bazo-maseczkę (jak zwał, tak zwał) z Tony Moly.
Urzekło mnie głownie opakowanie i stwierdziłam, że nawet jeśli krem się nie sprawdzi to chcę je mieć. Ubzdurałam sobie, że od biedy będę tam chować gumki do włosów lub pierścionki :P Jak się okazało, kremu nie spisałam na straty. Wręcz przeciwnie. Tym większa jest moja radość podczas pisania tej recenzji i codziennego używania. Szczegóły poniżej.
24 czerwca 2012
Oriflame Giordani Gold Jewel Lipstick

Wielokrotnie już zamieszczałam zapowiedzi, jak również moje pokusy związane z Oriflame, ale jeszcze chyba nie zamieściłam recenzji żadnego produktu tej firmy. Od kilku lat jestem konsultantką, ale kupuję tam kosmetyki jedynie dla siebie, mamy, siostry lub kogoś innego, od czasu do czasu. Kiedyś nowy katalog, który pojawiał się w domu wywoływał spory entuzjazm. Jednak po jakimś czasie emocje zaczęły opadać i obecnie nie zamawiam już tyle co kiedyś. Mimo wszystko nadal mam sentyment do paru kosmetyków z Oriflame i z ciekawością, ale i pewnym dystansem obserwuję pojawiające się nowości.
19 czerwca 2012
Moim okiem: Subiektywnie i obiektywnie o metodzie OCM

Metody tej sama nie stosowałam i proszę Was o potraktowanie tego wpisu
raczej jako wyjaśnienia, dlaczego nie chcę tego robić. Obiektywne opinie pozostawię osobom, które same zmierzyły się z oczyszczaniem twarzy w ten sposób. Miłej lektury!
15 czerwca 2012
Mini recenzja: Tony Moly Floria Whitening Capsule Essence
Rozleniwiłam się strasznie po wakacjach. Ilość zdjęć w moim komputerze i nienapisanych recenzji rośnie w zastraszającym tempie. Najchętniej znów bym gdzieś wyjechała, ale chyba każdy tak ma :) Ok, dość marudzenia, przejdźmy do konkretów.
Żeby Was od razu nie zanudzać kilometrowymi tekstami, wrzucam mini recenzję esencji do twarzy, którą dostałam od Madzialeny z bloga I Love Tony Moly. Potraktujcie ten typ recenzji z przymrużeniem oka, bardziej jako wstępne odczucia niż opinię na temat tego produktu. Miłej lektury!
Etykiety:
azjatyckie kosmetyki,
mini recenzje,
pielęgnacja twarzy,
Tony Moly
Subskrybuj:
Posty (Atom)