Przez przypadek stałam się posiadaczką aż trzech pomadek z linii Jewel Lipstick. Pierwszą kupiłam kiedy poszukiwałam pasującego do mnie beżowego odcienia. Drugą, z nadzieją, że zastąpi Rouge Caresse w kolorze Tempting Lilac z L'Oréal Paris. Marne szanse. Trzecia to z kolei dzieło przypadku, ponieważ miała być dla mamy w kolorze różowym. Jak widać, przyszła czerwona. Mamie zupełnie nie pasuje, więc wpadła w moje ręce.
Recenzje tej pomadki znajdziecie TU.
Postanowiłam pokazać Wam jak prezentują się owe pomadki. Wszystkie kolory bardzo mi się podobają, ale najbardziej urzekła mnie czerwień. Wreszcie znalazłam idealny dla siebie odcień :)
P.S. Oficjalnie foszę się na Oriflame za pomyłki kolorów i rodzajów pomadek w przesyłkach. Jakoś mam pecha robiąc u nich ostatnio zakupy i już mnie to irytuje strasznie.
P.S2. Uzupełniłam post z kulkami ze Skin79 o skład (link TU) i dodałam kilka informacji o nowościach ze Skin79 (link TU). A wszystko to dzięki przesympatycznej tekashi. Dzięki wielkie raz jeszcze :)
Pozdrawiam,
ta czerwień niby ładnie wygląda w opakowaniu, ale na ręce już rozczarowuje,ja lubię intensywne pomadki
OdpowiedzUsuńJa właśnie szukałam takiej delikatniejszej czerwieni. Muszę się z tym kolorem dopiero oswoić.
UsuńDusky Nude... Piękności :)
OdpowiedzUsuńTo była moja pierwsza :P Mam sentyment, choć najlepiej na ustach prezentuje się czerwona i różowa.
UsuńPewnie pakują to, co mają pod ręką ;D Ale kolory piękne! Nawet nie wiedziałam, że Oriflame takie ładne opakowania teraz robi, wyglądają dość luksusowo!
OdpowiedzUsuńNo kurcze, zaczynam tak o nich myśleć powoli. Strasznie mi smutno, że mama znów miała pecha i nie dostała tego co chciała, ale z drugiej strony ta czerwień mnie korciła straszliwie.
UsuńWyglądają faktycznie dość luksusowo i na razie nic się z nimi dziwnego nie dzieje. I zamykają się na "pstryk" :P
wszystkie kolory mi sie podobaja ale ja ogolnie mam malego focha na oriflame :P
OdpowiedzUsuńMój jest coraz większy :P
UsuńZ tymi pomyłkami to niestety oni tak mają i dopóki mogłam robić zakupy w filii z magazynem na miejscu, to nie było problemu, a teraz mi się już nie chce... :P A kolory pomadek faktycznie bardzo, bardzo udane :)
OdpowiedzUsuńU mnie w Poznaniu jak pół miasta było rozkopane przed Euro, bardziej mi się opłacało zamawiać paczkę kurierem z Warszawy niż wydawać kasę na bilety i tracić czas. Teraz jednak albo się na nich wypnę, albo będę musiała znów jeździć do filii, żeby mieć wszystko pod kontrolą. Ale to jest chore, bo nie tak przecież powinno to wszystko działać.
UsuńTo takie moim zdaniem nieco tańsze zamienniki Rouge Caresse :)
Fiolet przesliczny, nie moge sie napatrzec!
OdpowiedzUsuńNa moich ustach bardzo delikatnie go widać, ale jestem ciekawa jak by wyglądał u kogoś, kto ma je jaśniejsze.
Usuńnie lubię katalogówek ale trzeba przyznać ze bardzo ładne kolorki :>
OdpowiedzUsuńWidzisz, może czas zmienić zdanie? :P
Usuńopakowania niezłe, podoba mi się rose blossom :)
OdpowiedzUsuńMi też, ale na co dzień. Z kolei na wieczór najbardziej podoba mi się Eternal Red.
UsuńWszystkie kolory mi się podobają :) Ale i tak pewnie tylko czerwień by do mnie pasowała ;]
OdpowiedzUsuńCzemu tylko czerwień?
UsuńKusisz mnie coraz bardziej, wiesz? :-)
OdpowiedzUsuńBlack Cat (Kate)
Haha, to tak jak Ty mnie nieraz Avonem :)
Usuńta beżówka jest ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTy i beżowa, a nie czerwona? Szok! :P
Usuńheh..kupiłam sobie tę "nude" :D i jestem zachwycona - nie ukrywam, że zainspirowałam się Twoim postem :)
UsuńSuper, bardzo się cieszę :) W takim razie czekam na stylizację z nową pomadką na Twoim blogu!
Usuńkolory jak kolory, ale opakowania tych pomadek są piękne - luksusowe takie
OdpowiedzUsuńWg. mnie są ok, ale niektórym się nie bardzo podobają. Dla mnie najważniejsze jest, żeby sam produkt coś sobą prezentował :)
Usuńta w środku jest boska :)
OdpowiedzUsuńAaa, taki tam dość klasyczny róż :)
UsuńWszystkie są bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńMówiąc nieskromnie, też tak sądzę :)
Usuń