Obiecałam Wam jakiś czas temu w Ulubieńcach października 2016, że zamieszczę na blogu przepis na mgiełkę ułatwiającą zasypianie. Jest banalnie prosta do zrobienia i nie wymaga kupowania jakichś wymyślnych składników. Ma przede wszystkim relaksować i przyjemnie pachnieć. Dlatego polecam sprawdzić sobie jakie olejki eteryczne najlepiej się do tego nadają (choć większość wskazówek podałam Wam w przepisie poniżej) i jakie połączenia zapachowe Wam najbardziej odpowiadają.
Ostatecznie zdecydowałam się na olejek lawendowy, bergamotowy i cedrowy i w sumie przyznam, że wyszło z tego bardzo przyjemne połączenie. Bardzo odrestaurowujące i wyciszające. Alkoholu nie ma jakoś strasznie dużo, i nie jest on wyczuwalny. Kolejną fajną rzeczą jest to, że sami macie wpływ na to, co w takiej mgiełce się znajdzie. Nie oczekujcie tylko, że zapach będzie porównywalnie intensywny do sklepowych odświeżaczy. Mi to akurat bardzo odpowiada, bo nie jest dominujący ani duszący. Ku mojemu zaskoczeniu, ma też całkiem niezłą trwałość. Na pewno będę do tej mgiełki wracać.
Jeśli przegapiliście moje poprzednie wpisy, to polecam przeczytać Kilka słów wstępu na temat kosmetyków samorobionych - część I i Kilka słów wstępu na temat kosmetyków samorobionych - część II.
Mgiełka ułatwiająca zasypianie:
- 20 kropli olejku lawendowego
- 20 kropli olejku bergamotowego*
- 10 kropli olejku cedrowego
- 1 łyżka alkoholu 70% lub o wyższym stężeniu (najlepiej izopropanol)
- 1,5 łyżki wody destylowanej
- 1,5 łyżki hydrolatu oczarowego (można zastąpić wodą destylowaną)
Wlać wodę i hydrolat. Zakręcić i wstrząsnąć.
Rozpylać nad pościelą przed snem.
Można przechowywać w temperaturze pokojowej do około 6-7 tygodni.
*Można użyć innych olejków, np.: cytrynowego, geraniowego, rumiankowego, pomarańczowego, jałowcowego, tymiankowego, mandarynkowego, ylang-ylang.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz