Pamiętacie jak kiedyś pokazywałam Wam moje zakupy z Korei? To, co mam zamiar dziś opisać znajdowało się właśnie w tej paczce. Mam na myśli wałki do włosów w kształcie truskawek firmy Etude House.
Jako dziecko miałam lekko kręcone włosy. Jednak coś mi w pewnym momencie odbiło i postanowiłam je obciąć na krótko. Od tamtego czasu nie są do końca ani proste, ani kręcone. Innymi słowy moje włosy żyją własnym życiem - wywijają się w każdą możliwą stronę a pod wpływem wilgoci mają tendencję do kręcenia się.
Robienie sobie loków kończyło się u mnie zwykle niezbyt fortunnie. Najpierw w podstawówce eksperymentowałam z wałkami gąbkowymi z drucikami w środku. Efekt był jak po trwałej - okropność. Podejmowałam też próby kręcenia włosów lokówką, prostownicą i termolokami. Prostownica kiepsko się w tej kwestii sprawdziła, a do tego ja nie mam cierpliwości do tego sposobu. Lokówki albo za bardzo paliły mi włosy (mam na myśli te, które były dostępne lata świetlne temu), miały za dużą średnicę i nie robiły z nimi nic, albo loki znikały po 20 minutach. Z termolokami było właściwie podobnie. Uznałam więc, że jedyne co działa to kręcenie wilgotnych włosów.
I tak mój wybór padł na Strawberry Sponge Hair Rolls z Etude House. W skrócie napiszę tylko tyle, że spodziewałam się czegoś gorszego.
Obietnice producenta:
Truskawkowe wałki do włosów Etude House, idealne do ich stylizacji i kręcenia, oraz proste w użyciu. Pomogą uzyskać idealną falę lub skręt.
W opakowaniu znajdują się 2 różowe i 2 czerwone wałki.
Sposób użycia:
1. Okręcić włosy wokół środkowej części wałka.
2. Podkręcić je na wybraną długość.
3. Umieścić końcówkę włosów w rozcięciu wałka.
4. Przekręcić połówki wałka w przeciwne strony i zostawić na 1 godzinę.
W opakowaniu znajdują się 2 różowe i 2 czerwone wałki.
Sposób użycia:
1. Okręcić włosy wokół środkowej części wałka.
2. Podkręcić je na wybraną długość.
3. Umieścić końcówkę włosów w rozcięciu wałka.
4. Przekręcić połówki wałka w przeciwne strony i zostawić na 1 godzinę.
Wykonanie, kształt i rozmiar:
Truskawki zdecydowanie cieszą oko. Są bardzo porządnie wykonane. Nic się z nimi nie dzieje, nie rwie się ani nie niszczy. Nawet nie pachną jakoś odrzucająco.
Kształt bardziej mi przypomina żołędzie - pewnie przez tą czapeczkę na górze. W środku znajduje się coś co wygląda trochę jak kręgosłup albo ogryzek od jabłka.
Z boku natomiast mamy dwa rozcięcia, w które należy włożyć końcówki włosów.
Szczerze mówiąc mam ich 12 sztuk, ale spokojnie przydałyby mi się jeszcze 4. Wałki wydają się dość duże ale nie mieszczą zbyt wiele włosów. Gdyby moje były bardziej gęste musiałabym kupić chyba 5 opakowań.
Kształt bardziej mi przypomina żołędzie - pewnie przez tą czapeczkę na górze. W środku znajduje się coś co wygląda trochę jak kręgosłup albo ogryzek od jabłka.
Z boku natomiast mamy dwa rozcięcia, w które należy włożyć końcówki włosów.
Szczerze mówiąc mam ich 12 sztuk, ale spokojnie przydałyby mi się jeszcze 4. Wałki wydają się dość duże ale nie mieszczą zbyt wiele włosów. Gdyby moje były bardziej gęste musiałabym kupić chyba 5 opakowań.
Funkcjonalność:
Jeśli lubicie robić loki na zimno, a macie problem ze znalezieniem wałków odpowiedniej grubości, to te truskawki powinny się u Was sprawdzić. Raczej nie osiągnie się nimi efektu drobnych serpentynek.
Faktycznie po około godzinie włosy są już na tyle suche, że można zdjąć wałki. Widziałam też, że jedna z zagranicznych blogerek podsuszała suszarką mokre włosy z założonymi truskawkami. Ja nie próbowałam i sądzę, że prędzej zepsułabym suszarkę.
Używanie jest bardzo proste, wręcz intuicyjne. Wszystko jest prosto pokazane. Nawet znajomość języka koreańskiego nie jest potrzebna :)
Używanie jest bardzo proste, wręcz intuicyjne. Wszystko jest prosto pokazane. Nawet znajomość języka koreańskiego nie jest potrzebna :)
Czyszczenie:
Nie sądzę, żeby istniała taka potrzeba, ale spokojnie można je delikatnie wyczyścić mydłem i ciepłą wodą. To z pewnością nie zaszkodzi. Jedyne czego bym się obawiała to tego, że białe kropki po jakimś czasie się zetrą.
Wytrzymałość:
Jak już wspomniałam wcześniej, nie mam zastrzeżeń. Poza tym nie jest to coś, czego używam codziennie, więc pewnie długo mi jeszcze posłuży.
Plusy:
- uroczy wygląd
- możliwość uzyskania ładnych fal lub naturalnie wyglądających loków
- łatwość użytkowania
- mocne trzymanie się na włosach
Minusy:
- cena
- dostępność
- ryzyko skołtunienia włosów
Wykonanie, kształt i rozmiar: 4,5/5
Funkcjonalność: 4/5
Wytrzymałość: 4,5/5
Ocena końcowa: 4/5
Długo wahałam się z oceną, bo z jednej strony jest to uroczy i całkiem przydatny gadżet. Z drugiej jednak ma swoje wady, które dla niektórych pewnie będą nie do przeskoczenia.
Niewątpliwą zaletą wałków z Etude House jest to, że są lekkie i bardzo łatwo się ich używa. Ponadto podoba mi się, że wystarczy przekręcić truskawkę w przeciwne do siebie strony (zrobić taką jakby "pokrzywkę") i już świetnie trzyma się na włosach. Nic prostszego. Skręt włosów też jest bardzo przyzwoity. Wygląda naturalnie i trzyma się długo.
Jedyny spory minus, który czasem mnie zniechęca do używania tych wałków, to sporadyczne kołtunienie się włosów. Może robię coś nie do końca tak jak trzeba, ale zdarza się że przy ich zdejmowaniu niemile zaskoczy mnie supeł. Bywa, że kończy się to nawet koniecznością wyrwania kilku włosów. Nie wiem do końca dlaczego tak się dzieje...Nie jest to na szczęście regułą, niemniej jednak się zdarza.
Cena też nie jest zbyt zachęcająca, ale ja mimo wszystko wolę je niż tradycyjne wałki. Zresztą nic innego na moich włosach się tak nie sprawdza. Niech będzie już ta naciągana 4 ;)
Na Ebay'u można znaleźć sporo podobnych wałków za dużo niższą cenę, ale innych firm. Nie wiem jak jest z ich jakością, ale zasada działania jest identyczna.
Używałyście już czegoś podobnego? Czym najbardziej lubicie kręcić włosy? Macie jakieś sprawdzone sposoby na stworzenie ładnych, naturalnych loków na zimo?
Pozdrawiam,
Źródło zdjęcia: lovetoshop-online.com
Łaaaaaaaa, ale słodkie wałki. W życiu takich nie widziałam. Coś dla gadżeciar.
OdpowiedzUsuńŚliczne fale ci wyszły. Masz piękne włosy, cudowny kolor.
A to nie moje włosy akurat, tylko reklamówka :)
UsuńTak się podjarałam, że nie zauważyłam :D
UsuńWcale się nie dziwię, ale nie że się podjarałaś tylko że nie zauważyłaś :)
UsuńTe wałki już samym wyglądem kuszą, przyznam szczerze, że super efekt dają na włosach, chciałabym taki :)
OdpowiedzUsuńIstotnie, dają taki efekt. Nawet po rozczesaniu loki się utrzymują ładnie :)
UsuńGenialny wynalazek, ja mam włosy lekko falowane i myślę, że dla mnie byłyby idealne, tym bardziej, że są proste w użyciu a ja mam zerowe zdolności manualne, więc jak znalazł :P
OdpowiedzUsuńRównież mam zerowe zdolności manualne. Nie umiem sobie zrobić nawet ładnego warkocza. Jako osoba z dwiema lewymi rękoma mogę jedynie polecić :)
UsuńTo chyba najsłodszy kosmetyczny gadżet, jaki widziałam! Masz przepiękne włosy!
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę. Eh...zapomniałam wstawić link do źródła. Niestety nie moje. Już poprawiłam.
Usuńświetnie wyglądają :) a tak trochę nie na temat - piękne usta :)
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemnie też się noszą. Gorzej czasem z ich zdejmowaniem...Usta są jakiejś Azjatki chyba. Dzięki Waszym komplementom na szczęście zauważyłam, że nie opisałam zdjęć jak trzeba.
UsuńTruskawki też się u mnie kiedyś w paczce znalazły, ale to było zamówienie koleżanki.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że myślałam, że będą nieco mniejsze. A tu 4 wielki truskawy w paczce.
Są duże, owszem ale wcale nie mieszczą tak wiele włosów. To mnie również bardzo zdziwiło kiedy je zamówiłam. Ja bym wolała nawet mniejsze.
Usuńja kie ładne i pomysłowe :) loki też piękne wychodzą, ale mi by się właśnie pewnie kłaki skołtuniły i wyrwałabym pół włosów
OdpowiedzUsuńJeśli masz do tego tendencję, to raczej bym odradziła. Szkoda włosów.
Usuńjuż widzę mojego męża jak ucieka z sypialni :) ze strachu przed potworem truskawkowym :)
OdpowiedzUsuńE tam, truskawki w porównaniu do tradycyjnych wałków przynajmniej są urocze :D
Usuńmoj boze jak one słodko wygladaja!!! zapewne nie uzywalabym ich bo myje wlosy rano i czasami zaplatam juz w tramwaju, ale dla samego posiadania moglabym je miec :D :D
OdpowiedzUsuńNiektóre panie dają radę w nich spać, więc w nocy wszystko robiłoby się samo :)
UsuńMoja mama parsknęła śmiechem jak mnie pierwszy raz w nich zobaczyła :D
pamiętam jak pokazywałaś truskawy, wyglądają słodko, ale czy kupić je tylko dla wyglądu, to raczej nie, faktycznie szkoda, że nie są mniejsze i mogłoby być ich więcej w opakowaniu:0]
OdpowiedzUsuńHmm...jak zobaczyłam efekt, to dopiero kupiłam. Połowa mojego działania to był rozsądek i przemyślana decyzja, a druga połowa to chęć posiadania dla ich wyglądu. Teraz przynajmniej nie muszę się martwić jak mi loki wyjdą :)
UsuńJaaaakie słodkie. W takich nawet można się pokazać listonoszowi, jak Cię zaskoczy ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam. Zresztą mój listonosz jest strasznym "sucharem" i pewnie by mu się nawet wyraz twarzy nie zmienił :P
Usuńhaha..wałki truskawkowe!czego to nie wymyślą, a ja myślałam, ze to jakiś rarytas do kąpieli:P
OdpowiedzUsuńogólnie fajnie to wygląda
Do kąpieli nie, ale jest też gąbka do mycia podobna do tych truskawek :P
Usuńsuper te truskawy! lepsze niż papiloty, przynajmniej z jajem ;))
OdpowiedzUsuńuwielbiam etude house za ich design :)
Ja też ich w sumie lubię, choć zdarzają im się straszne buble.
UsuńTo było dobre "coś co wygląda trochę jak kręgosłup albo ogryzek od jabłka." XD
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś miałam kręcone włosy. Teraz mnie to nie dotyczy. Ponieważ ich nie suszę i często chodzę spać z mokrą głową, to same się lekko falują. Natomiast nie mam parcia na loczki ;-)
Tak wiem, ciągle słyszę że mam dziwne porównania. Cóż począć... :P
UsuńJakbym zasnęła z umytymi to rano bym miała taki fryz, jakbym w ogóle włosów nie myła. Taki pech. Ja tam raz na jakiś czas lubię sobie zrobić loczko-fale :)
Przeurocze ;D
OdpowiedzUsuńCałkiem :)
UsuńWyglądają uroczo, jednak z tego co piszesz musiałabym kilka opakowań kupić na moje włosy...
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że im większa ilość wałków, tym mniej włosów potem się przypadkiem wyrywa...
UsuńOMG!!!!!!!!!!!! ja chce mieć znów długie włosy żeby móc sobie truskawy na głowę zakładać :D:D:D ale czad!
OdpowiedzUsuńHehe, to się nazywa obudzić w kimś dziecko :P
UsuńDla samych wrażeń wizualnych warto je mieć. Widzę, że mamy dokładnie te same doświadczenia z włosami :) Doskonale rozumiem Twoją chęć podkręcenia ich. Mam sporo włosów, są gęste, więc podejrzewam, że musiałabym zainwestować w przynajmniej 5 lub 6 opakowań...
OdpowiedzUsuńMoje są akurat cienkie ale jest ich w sumie dość sporo. Pocieszę Cię, że można kupić takie wałki taniej i do tego pakowanych co najmniej po 6 sztuk :)
UsuńKobiety...zawsze chcemy tego, czego nie mamy ;P
OdpowiedzUsuńhaha..już widzę minę Tomaszowego jakby mnie zobaczył w tych truskaweczkach :D coś w stylu - Pędraczku, nie pomyliłaś się czasem, z tymi truskawkami to powinnaś raczej do kuchni iść :P
OdpowiedzUsuńA może akurat by powiedział, że uroczo wyglądasz? Poza tym fuksiaro, Ty masz naturalnie pięknie kręconą burzę włosów. Ja tam Ci zazdroszczę, że nie potrzebujesz męczyć się z "nagłownymi instalacjami".
Usuńale smieszne! :) ja mam swoje na zimno i na gorąco i na miłośc boską, także uciekam się w stronę ich prostowania ;)
OdpowiedzUsuńMi się marzy jakiś niezawodny sposób na prostowanie na zimno :)
UsuńAle słodkie :) Fajny wynalazek :)
OdpowiedzUsuńIstotnie, fajny, ale jak z każdym wynalazkiem - trzeba czasem na niego uważać.
UsuńDlaczego nigdzie nie podajesz cen produktów i gdzie je kupujesz?
OdpowiedzUsuńA wałki wyglądają strasznie smakowicie :)
Bo zwykle są to produkty kupowane na Ebay'u. Cena zależy od sprzedającego i kursu dolara.
UsuńWyglądają choć niemile rwą włosy czasami.