Jak pewnie już zdążyłyście zauważyć, mnie również dopadła mania na rossmannowską Alterrę. Powoli zaczynam lubić tą markę coraz bardziej. Podoba mi się idea, podobają mi się składy i ceny. Oczywiście po tego typu kosmetykach nie spodziewam się jakichś cudów, ale coś czuję że część z nich na stałe zagości w mojej łazience.
Dziś będę się rozwodzić na temat toniku do twarzy tejże marki, z orchideą dla skóry dojrzałej i wymagającej. Co prawda zmarszczki mnie jeszcze za bardzo nie dopadły, ale nie widzę problemu w używaniu toniku o takim działaniu. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Poza tym z dużym dystansem podchodzę do tego, co pisze producent o przeciwdziałaniu przedwczesnemu starzeniu ;)
Moja cera:
Sucha z tendencją do błyszczenia się w strefie T i rzadkiego pojawiania się wyprysków.
Obietnice producenta:
Pielęgnacja, która przywraca równowagę i rozpieszcza. Każda skóra zasługuje na indywidualną pielęgnację. Tonik do twarzy Alterra z olejem arganowym* i ekstraktem z orchidei został opracowany specjalnie do skóry dojrzałej i wymagającej. Łagodna formuła rozjaśnia i ożywia - skóra zostaje odświeżona i przygotowana optymalnie do kolejnych etapów pielęgnacji. Roślinna gliceryna zapewnia dobroczynne nawilżenie. Ekstrakty z liści miłorzębu japońskiego oraz naturalny koenzym Q10 chronią przed wolnymi rodnikami i przeciwdziałają przedwczesnemu starzeniu się skóry. Delikatny, kwiatowy zapach rozpieszcza zmysły.
*z kontrolowanej biologicznie uprawy
Sposób użycia:
Wacik polać tonikiem do twarzy Alterra i przetrzeć nim oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu.
Opakowanie:
Estetyczne, proste. Podoba mi się, bo jest dość minimalistyczne i wizualnie pasuje do eko trendu. Ponadto z opakowania nie wypływa zbyt duża ilość produktu, którego dostajemy stosunkowo niewiele, bo 150 ml.
Konsystencja:
Typowa dla toników, czyli lejąca się i wodnista. Co ciekawe, tonik nie jest przezroczysty - barwi wacik na lekko brązowy kolor. Na twarzy rzecz jasna tego nie widać.
Tonik szybko się wchłania i błyskawicznie matuje moją cerę.
Zapach:
Przyznam, że spodziewałam się czegoś lepszego. Jako pierwsza wybija się mocno alkoholowa woń. Dopiero później, gdzieś tam delikatnie czuć zapach orchidei, który też do moich ulubionych nie należy. Szybko się jednak do niego przyzwyczaiłam i obecnie wcale mi nie przeszkadza.
Skład:
Na zdjęciu poniżej.
Plusy:
- bardzo dobre oczyszczanie cery
- niezły skład
- nie przesuszanie skóry
- cena
- dostępność
Minusy:
- niezbyt przyjemny zapach
- dość mała pojemność
- alkohol na drugim miejscu w składzie
Opakowanie: 5/5
Zapach: 3/5
Wydajność: 3,5/5
Ocena końcowa: 4/5
Trudno mi znaleźć jakieś wielkie wady tego toniku. Podoba mi się, że wreszcie tego typu produkty są dostępne w Polsce za przyzwoite ceny. Przyznam też, że od toniku wiele nie wymagam - ma oczyszczać cerę i przygotować ją do dalszej pielęgnacji.
Najmniej podoba mi się jego alkoholowy zapach, no i to że wspomniany przeze mnie składnik znajduje się na samym początku w składzie. Jednak czymś trzeba naturalne kosmetyki zabezpieczać i jestem w stanie to zrozumieć. Z pewnością reszta składników ma złagodzić działanie alkoholu. Na początku byłam przerażona, że jest w składzie tak wysoko, bo byłam przekonana, że przesuszy moją skórę. Nic takiego się na szczęście nie stało, a zaznaczam, że moja cera jest raczej sucha.
Obecnie dużo większe wrażenie robią na mnie hydrolaty, dlatego pewnie prędko do tego toniku nie wrócę. Jednak fajnie mieć jakiś awaryjny zamiennik, więc jeśli tylko przez jakiś czas nie będę miała do nich dostępu, podejrzewam że sięgnę po tonik z Alterry. Krzywdy mi nie zrobił, a przynajmniej skład ma niezły. Więcej nie wymagam :)
Używałyście już tego toniku? Jakie są Wasze opinie na jego temat?
Pozdrawiam,
Czy ja dobrze przeczytałam? "Pielęgnacja, która przywraca równowagę i rozpieszcza"?
OdpowiedzUsuńteż żyję na hydrolatach - mam ich aż 4 i wcale nie uważam, że jest ich za dużo XD
Mnie jakoś mania na Alterrę nie dopadła, ale za to nie mogę się uwolnić od BU ;-)
Black Cat (Kate)
Dobrze przeczytałaś :) Nie ma to jak cudowne obietnice.
UsuńJa mam dwa hydrolaty, ale planuje zużywać po kolei, zgodnie z datami ważności, choć obydwa już są napoczęte (ten z róży Damascena poszedł częściowo na krem).
W alterromanię wpadłam jeszcze zanim zrobiłam pierwsze zamówienie z BU. Po prostu mam takie zaległości w recenzowaniu, że nie wiem kiedy się z tego odkopię :P
ja tez zastapiłam tonniki hydrolatami i musze powiedziec ze moja skora wyglada o wiele lepiej:)
UsuńFajne jest też to, jeśli chodzi o hydrolaty, że są dość wielofunkcyjne i nadają się do różnych rzeczy :)
UsuńSilverose - Mam 4 i na razie używam jeden, ale stosuję go jako tonik, do okładów na skórę przy podrażnieniach oraz rozcieńczam nim szampony :-)To do pracy rodacy - czekam na Twoje recenzje :-)
UsuńLady Aka - zgadzam się z Tobą w 100 % :-) Spróbuj używać ich też do innych rzeczy :-) Rewelacyjnie jak dla mnie się sprawdzają :-)
Black Cat (Kate)
To faktycznie, jak używasz hydrolatów na tyle sposobów, nic dziwnego że masz ich tyle :)
Usuńja jakoś nie lubię toników...
OdpowiedzUsuńJa używałam ich dawno temu, jako nastolatka. Potem je znielubiłam i rzuciłam się na płyny micelarne. Teraz lubię toniki od czasu do czasu, szczególnie jako część porannej pielęgnacji. Nie są takie złe wbrew pozorom :)
Usuńnie miałam żadnego toniku z Alterry, przeważnie kupuję te z Ziaji :) będę musiała coś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZa tymi z Ziaji nie przepadam akurat...Spróbuj. Myślę, że warto o ile nie przeszkadzają Ci wady, o których wspomniałam wyżej.
UsuńAlterrowego toniku jeszcze nie używałam i raczej się nie skuszę. Niestety alkohol na drugim miejscu to historia nie dla mnie. Miałam np. żele Alterry, też z alkoholem tuż po wodzie, i prócz ładnego zapachu pamiętam jedynie wysuszenie.
OdpowiedzUsuńMnie również żele z Alterry jakoś wielce nie zachwyciły. Natomiast tonik u mnie się sprawdził. No ale rozumiem, że tonik z alkoholem nie jest dla każdego. Niestety coś za coś, albo brak alkoholu, albo naturalny skład...
Usuńoj szkoda, że ma alkohol, na mnie źle działają kosmetyki właśnie z alkoholem :(
OdpowiedzUsuńDomyśliłam się właśnie, że sporo osób nie lubi alkoholu w tonikach, dlatego musiałam o nim wspomnieć. No szkoda...
UsuńNie uzywałam go, ale ten alkohol na drugim miejscu......
OdpowiedzUsuńJak już wspominałam - coś za coś. Trzeba jakoś kosmetyk zakonserwować i ochronić przed różnymi świństwami, niestety. Albo parabeny, albo alkohol. Zawsze coś tam napakują :)
UsuńOj, a już się ucieszyłam, że wreszcie coś dla cery przesuszonej i błyszczącej jednocześnie, ale niestety z takim składem moja skóra odpadłaby od razu po kontakcie z wacikiem;). Wspomniałaś, że masz suchą cerę i używasz hydrolatów - który mogłabyś polecić?
OdpowiedzUsuńBardzo delikatne i przyjemne są hydrolaty z kwiatu lipy i z róży Damascena. Ten drugi pachnie zdecydowanie lepiej :)
Usuńsama obecność alkoholu mi jakoś nie przeszkadza, ale zapachy nie lubię z całego serca :D
OdpowiedzUsuńJa mam to samo, choć po kilku dniach ku mojemu zdziwieniu, udało mi się przyzwyczaić.
Usuń