Wiosna w pełni a ja w szafie głównie mam same czarne rzeczy. No, może nie same ale w 98%. Reszta to kilka czerwonych bluzek, może jedna jasno zielona i szara. Czerwony jakoś strasznie mi się opatrzył, pewnie głównie dlatego że nosiłam go w okresie, kiedy wyglądałam jak gotka :P
Z góry proszę Was o wyrozumiałość, ponieważ staram się powoli i w miarę bezboleśnie "wychodzić" z czerni. Jedyne kolory które ostatnio trawię, to granat i szary. Szkoda, że nie ma tu więcej zielonego, bo chętnie bym go zobaczyła w swojej szafie. W sumie to taka zieleń przełamana żółcią jest teraz dość modna, ale jakoś nie mogłam nic dla siebie znaleźć.
Jeszcze na koniec tego wstępu dodam, że raczej ubieram się prosto i dość wygodnie, dlatego nie spodziewajcie się tutaj jakiejś twórczej galerii zdjęć rodem z bloga szafiarki.
Pamiętacie bluzkę, o której wspominałam wcześniej? Tą z napisem "I hate football"? Otóż teraz udaję, że nie widzę napisu w świńskim różu :P Nie no, stwierdziłam że jakoś go przeboleję. W końcu ją kupiłam. Pierwsze zdjęcie jest reklamowe, a drugie to już mój egzemplarz. Nie wiem tylko czemu na tym reklamowym koszulka ma bardziej szary kolor, bo nigdzie takich nie widziałam. (Reserved)
Kolejna koszulka, też granatowa ale tym razem z pomarańczową kokardką z tyłu. Niby nic, ale przynajmniej nie jest przesłodzona zanadto :) (Reserved)
Koszulka, którą znalazła dla siebie moja mama. Potem ja ją przymierzyłam i strasznie mi się spodobała, więc kupiłam i sobie. Wbrew pozorom nawet nieźle na mnie leży. Ponadto ma taki fason, że mogę spokojnie zajadać ciasta, które upiekę i nic nie widać :P (Reserved)
Wiem, że jestem nudna ale jak już wspominałam mam manię na szary kolor - jasny, średni, ciemny - obojętnie w jakim nasyceniu. Sweterki poniżej wyczaiłam w promocji.
Najzwyklejszy z możliwych, ale z ładnym półokrągłym dekoltem. Niestety jest masakrycznie sztuczny i nie wiem jak się będzie nosił. (Cropp)
Drugi i ostatni już szary sweterek. Ten jest zapinany na guziki, ma kieszonki i zawiązane na nich kokardki. Marcin nie przepada za kardiganami i nabija się, że to nauczycielskie sweterki. W przypadku tego, który tutaj widzicie, również nie obeszło się bez komentarza. Tym razem usłyszałam: "ooo...i ma takie fajne kieszonki. Będziesz miała gdzie schować kredę" :D (Reserved)
Jedne kobiety mają manię na punkcie butów, inne na punkcie torebek. Mnie dotyczy raczej to drugie. To trzecia szara torba w mojej kolekcji. Upolowana w Outlecie za prawie połowę ceny.
Bardzo podoba mi się fioletowa podszewka i całkiem spora kieszonka z przodu, w której od razu wylądowały chusteczki higieniczne, zapas biletów i gum do żucia :P Torba na zdjęciu wyszła w trochę cieplejszym i jaśniejszym kolorze, niż jest w rzeczywistości.
Ponadto jest bardzo wygodna, nie spada mi z ramienia i nie obija się o tyłek, tak jak moje pozostałe szare torby. (Mexx)
Na koniec chciałam Wam pokazać bluzkę, która wpadła mi w oko w Reserved, z racji słodkiego kołnierzyka i kotów. Jednak kolor jest zupełnie nie mój i podejrzewam, że w tego typu bluzce i tak wyglądałabym jak sierota...a szkoda. (Reserved)
Pozdrawiam,
Źródło: myyogaonline.com
Też powinnam zakupić sobie bluzkę I hate football specjanie na mistrzostwa :D
OdpowiedzUsuńZachęcam. Już jedna z moich koleżanek się skusiła i nie żałuje :)
Usuńtorebka jest cudna, sama bym chętnie taką zobaczyła w swojej szafie ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Mi od razu wpadła w oko. Niby prosta, ale detale też się liczą.
Usuńa ja kocham football :D
OdpowiedzUsuńW Reserved są też (o ile się nie mylę) koszulki dla czekających na Euro z entuzjazmem :)
UsuńO to coś dla mnie by było:)
UsuńPewnie tak. W Mohito też coś jest podobno. Zaraz pewnie dopadnie nas zalew tego typu rzeczy.
UsuńSweterek nauczycielski jest piękny! Ja uwielbiam wszelkiego rodzaju kardigany, bo to dla mnie najbardziej uniwersalny element ubioru. Właściwie wystarczy prosta koszulka, dżinsy i jakaś biżuteria i jestem ready to go ;)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam bluzki, które ukrywają sympatię do ciast i makaronów xD
Zgadzam się. U mnie też kiedyś stanowiły uniwersalny element ubioru, tyle że dawno ich już nie nosiłam. Na lato wydaje się to pomysłem idealnym, bo takie sweterki świetnie się sprawdzają, kiedy nagle zaczyna się robić chłodniej.
UsuńJa dopiero zaczynam je lubić. Do niedawna wydawało mi się, że będę w nich wyglądać jak balonik.
Chyba sobie kupię tę bluzkę i będę zakładać za każdym razem, gdy do nas z chłopakiem przyjdą jego kumple oglądać mecz i grać w FIFĘ. Genialne! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Jestem za. Pewnie ją jeszcze dorwiesz w Reserved :)
UsuńTeż 90% mojej szafy jest czarna XD Nie mniej jednak jeśli pojawiąją się jakieś kolory, to mocne, żywe :-) Niestety nie jestem w stanie znieść różu, niebieskiego i szarości u siebie :-)
OdpowiedzUsuńBlack Cat (Kate)
Gdybym mogła to też bym pewnie nosiła jakieś bardziej żywe kolory. Jednak większość tych, które mi się podobają (fiolet, fuksja, bordowy, pomarańczowy) nie bardzo do mnie pasuje. Albo po prostu nie mogę znaleźć ciuchów w swoim kolorze o odpowiednich fasonach.
UsuńJa róż zniosłam tylko w napisie "I hate football". Na tym koniec różu :P
pamiętam, że miałaś chyba sweter zielony, ładnie w Nim wyglądałaś :P
OdpowiedzUsuńa i torebka b. fajna :) reszta rzeczy bardzo 'bezpieczna' i basicowa rzekłabym.. ale ja mam trochę skłonności do udziwnień :D
Taki zgniłozielony chyba. Dzięki :D
UsuńWłaśnie, bezpieczna i raczej bardzo prosta. Szaleć z ciuchami będę jak schudnę :P
Wiem, że lubisz czasem udziwnienia, dlatego między innymi lubię Twojego bloga :)