Lubicie gadżety kosmetyczne? Ja tak :) Moja walka z cieniami pod oczami nadal trwa. Oczywiście w cuda nie wierzę, ale chętnie przetestuję coś nowego, co daje choć minimalną nadzieję, że się ich pozbędę. Tym razem prezentuję Wam koreański wymysł - goglową maseczkę marki Holika Holika.
Jest to kosmetyk dla mnie dość przełomowy, ponieważ pierwszy raz poczułam, że coś od razu działa na mojej twarzy. Jednak czy w pozytywnym czy w negatywnym sensie, tego dowiecie się poniżej.
Moja skóra pod oczami:
Normalna, obrzęknięta, z dużymi fioletowymi sińcami.
Obietnice producenta:
Hydrożelowa maska przynosi ulgę zmęczonym oczom i skutecznie likwiduje sińce pod oczami. Rozjaśniający kompleks z roślinnymi składnikami nawilża i rozświetla skórę wokół oczu.
Sposób użycia:
Wyjąć maseczkę z opakowania i po oczyszczeniu twarzy, nałożyć na okolice oczu. Zdjąć po 20-30 minutach i delikatnie wklepać resztę kosmetyku.
Opakowanie:
Prostokątna saszetka, z nacięciami po dwóch stronach, dzięki którym możemy ją otworzyć. Niestety od razu muszę się przyczepić do braku opisu po angielsku. Chociaż z drugiej strony użycie tego typu maski jest naprawdę intuicyjne. Czas trzymania jej na twarzy jest na szczęście podany w minutach przy rysunku pomocniczym :)
Zawartość:
W środku znajduje się przezroczysta plastikowa podkładka, na której leży maseczka. To wszystko z kolei moczy się w saszetce w dość obślizgłym płynie.
Same gogle (bo tak w sumie można je nazwać) pokrywa jeszcze cieniutka, śliska nakładka ochronna.
Gdy pozbędziemy się już wszystkiego co zbędne, zostaje nam żelowa, przezroczysta maska o dziwnej fakturze, jakby w wąziutkie paseczki. Nie wiem czy widać to dokładnie na zdjęciu.
Gogle są bardzo giętkie i elastyczne, więc trochę trzeba nimi pomajstrować, żeby dobrze ułożyć je na oczach, ale da się! I tu kolejne zaskoczenie - zwykle gdy używam azjatyckich masek do twarzy, nie mogę ich idealnie dopasować. Tu nie było takiego problemu.
Żeby pokazać Wam jak gogle wyglądają na twarzy posilę się zdjęciem innej blogerki:
Zapach:
Jakiś przypominający perfumy, czy coś w tym stylu. Trochę mi się już wywietrzył, a nie jestem jakimś specem jeśli chodzi o zapachy, to trudno mi powiedzieć czym ta maska naprawdę pachnie. Z tego co pamiętam nie był to zapach bardzo intensywny.
Skład:
Niestety nigdzie nie znalazłam składu, a na opakowaniu wszystko napisane jest po koreańsku.
Plusy:
- zmniejszenie zasinień pod oczami
- zmniejszenie opuchnięć w okolicach oczu
- możliwość wielokrotnego użytku
- uniwersalny rozmiar i kształt
Minusy:
- nieprzyjemne uczucie mrowienia i kłucia
- cena
- dostępność
Opakowanie: 4,5/5
Zapach: 4,5/5
Wydajność: 4/5
Ocena końcowa: 4,5/5
Nie spodziewałam się, że tego typu goglo-maseczka cokolwiek u mnie zdziała. Mam gigantyczne sińce pod oczami i naprawdę praktycznie nic ich nie rusza. Tutaj efekt był natychmiastowy, czyli taki jaki być powinien przy tego typu produkcie. Całkowicie zniknęły opuchnięcia okolic oczu, natomiast sińce zmniejszyły się o połowę, co w moim przypadku należy uznać za gigantyczny sukces.
Niestety są i minusy. Maseczkę powinno się trzymać na oczach 20-30 minut. Ja wytrzymałam jakieś 20-25, tylko dlatego że byłam zdeterminowana. Nigdy nie mam uczuleń na kosmetyki i też zwykle nie czuję mrowienia od kremów ani innych tego typu rzeczy (chyba, że mowa o Carmexie lub o błyszczykach powiększających usta). Natomiast tu mrowienie było praktycznie natychmiastowe. Towarzyszyło mi uczucie chłodu, ściągnięcia i lekkie kłucie. Najpierw wydawało mi się, że czuję dyskomfort, bo gogle ciągną moje rzęsy, które pod nimi utkwiły. Wyswobodziłam rzęsy i nadal było to samo. Trudno to opisać.
Mimo wszystko efekt końcowy przewyższył dyskomfort użytkowania. Sama maseczka pewnie wystarczy na mniej więcej 2-3 kolejne użycia. Jednak nastąpi to nieprędko. Myślę, że będę korzystać z niej w sytuacjach awaryjnych, kiedy naprawdę będzie mi potrzebna.
Czy kupię ją ponownie? Jeśli będzie dostępna to tak. Zagryzę zęby i postaram się znów wytrzymać, bo warto. Wrażliwcom chyba bym nie polecała.
Pozdrawiam,
Silverose
Źródło zdjęcia: iwantibuyitalk.blogspot.com
Silverose
Źródło zdjęcia: iwantibuyitalk.blogspot.com
ale ciekawy wynalazek!!
OdpowiedzUsuńmi nei potrzebny i balabym sie produktu bez podanego skladu ale na prawde ciekawy
Fuksiara. Skład pewnie jest podany, ale po koreańsku jedynie.
UsuńFajna rzecz, z chęcią bym sprawdziła na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz problemy z sińcami, to myślę że warto :)
Usuńja też mam cienie, przy mojej bladej twarzy moje cienie wyglądają strasznie. Co ja co ludzie z Azji mają pomysły :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem bladolica, więc całkowicie Cię rozumiem. No trochę dziwnie to wygląda, ale przynajmniej nie tak jak z tyłu opakowania. Tam to sprawia wrażenie takich okularków 3D :P
UsuńGratuluję znalezienie wreszcie sposobu na cienie pod oczami :-)
OdpowiedzUsuńBlack Cat (Kate)
Aż tak bym się nie zapędzała :) Gdyby tak działał krem pod oczy, to by było super. No i gdyby niwelował sińce całkowicie.
UsuńWygląda to ciekawie - chętnie bym wypróbowała taką goglową maseczkę :))
OdpowiedzUsuńMiej tylko na uwadze, że na początku nie będzie przyjemnie :P
Usuńwow.. chyba bym jej nie założyła. nie wytrzymałabym tyle czasu ;) chociaż niestety też mam sine pod oczami.
OdpowiedzUsuńBabki są twarde, dałabyś radę :)
UsuńCiekawy wynalazek :) Oj jak dobrze, że mi niepotrzebny :D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę. Gdyby nie sińce pewnie odważyłabym się wyjść z domu bez makijażu. A tak, ciągle by mnie pytano czy jestem chora, albo czy się nie wyspałam. Podświadomie Cię za to nienawidzę. Nie no, żartuję :D
UsuńMi tam wystarcza zupełnie inny sposób na opuchnięte oczy. Delikatny masaż i kilkuminutowy okład z czarnej herbaty. Działa wspaniale. Niestety jestem wrażliwcem, a w dodatku moje oczyska nie lubię kosmetyków i innych dziwnych rzeczy więc pewnie nie wytrzymałabym nawet 5 minut.
OdpowiedzUsuńJa często robię okład z chłodnej, lekko podmrożonej chusteczki do demakijażu. Brzmi dziwnie, ale może kiedyś opiszę :) No właśnie jestem ciekawa czy wrażliwiec w ogóle by dał radę wytrzymać 20 minut.
UsuńNa prawdę bardzo fajny wynalazek ;))
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Trzeba być otwartym na nowe rzeczy :P
Usuńciekawe, że to naprawdę działa :)
OdpowiedzUsuńja z holika mam tylko jeden bb i jest to dla mnie strzał w 10 :) więc chętnie i to bym wypróbowała, chociaż to szczypanie niepokoi, zwłaszcza jeśli chodzi o okolicę oczu (soczewki :x)
Coś tam działa, ale na dłuższą metę wiadomo że to nie będzie skuteczne. Szczypanie czułam tylko kiedy miałam nałożoną maskę na oczy. Jak tylko ją zdjęłam wszystko minęło. Ja mam nadwrażliwe oczy a dałam radę, więc może Ty też byś dała :)
UsuńChętnie bym spróbowała, zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńJeśli masz nawet dość duże sińce pod oczami, to z pewnością takie gogle dadzą jakąś poprawę :)
Usuń